Gabriella Salvete, akcesoria i kosmetyki na każdą kieszeń

Jako blogerka, mam dostęp do wielu kosmetyków z różnej półki cenowej. Mam swoich ulubieńców, ale prawda jest też taka, że lubię wiedzieć co nowego pojawia się wśród kosmetycznych nowości. Gabriella Salvete to marka, która potrafi zaskoczyć różnorodnością produktów, a na rynku czeskim prężnie działa już od 1990 roku. A od jakiegoś czasu, produkty tej marki możecie kupić m.in. w sklepie  E-glamour i jest w czym wybierać.

Co znajdziesz w ofercie Gabriella Salvete?

Zaskoczę Was, bo w ofercie znajdziecie kosmetyki do:

  • makijażu – m.in. tusze do rzęs, podkłady, paletki cieni i wile innych,
  • pielęgnacji twarzy – maseczki nawilżające, oczyszczające, przeciwzmarszczkowe,
  • pielęgnacji ciała – takie jak żele, kule do kąpieli, maski do rąk i stóp,
  • akcesoria – do kąpieli, pielęgnacji dłoni, pędzle do makijażu i wiele innych.

Jak widzicie wybór jest spory i każdy znajdzie coś dla siebie. Ja tym razem postawiłam na akcesoria, gdyż kosmetyków w tej chwili na moich półkach jest całkiem sporo. Inna sprawa, że świetny artykuł na temat kosmetyków marki Gabriella Salvete znajdziecie Tutaj i tam Was odeślę. Jeśli chcecie dowiedzieć się więcej na temat kosmetyków ze zdjęcia zajrzyjcie na blog Tinaha.pl.

Podróżujesz? Oszczędzaj miejsce w walizce!

Moja dusza podróżniczki i niespełnionej minimalistki, również znalazła coś dla siebie w ofercie Gabriella Salvete. Kocham podróże i te małe i te duże. Jak tylko znajduję możliwość pakuję walizkę i wyruszam w poszukiwaniu przygód. Te wszystkie wyprawy nauczyły mnie bardzo ważnej rzeczy, a mianowicie często mniej, znaczy lepiej. Ale do rzeczy!

Jeśli wyruszacie gdzieś na kilka dni, nie musicie brać ze sobą całego żelu pod prysznic, szamponu, albo ciężkiego słoiczka kremu. Zminimalizujcie kosmetyczkę i nie upychajcie w walizce niepotrzebnych rzeczy.

Gabriella Salvete

W ofercie Gabriella Salvete znalazłam dla siebie zestaw buteleczek podróżniczych na kosmetyki. W opakowaniu znajduje się 7 pojemniczków do uzupełnienia swoimi ulubionymi kosmetykami. Niewielka pojemność, ale wystarczająca, by wyjechać na kilka dni i zabrać ze sobą wszystko co niezbędne.

Gabriella Salvete

Jak dla mnie to rozwiązanie idealne, które mocno ogranicza ilość zabieranych przeze mnie kosmetyków.

Akcesoria które warto mieć w torebce?

Moja nie idealna cera lubi się wyświecać w ciągu dnia. Tak więc w moim wypadku, poprawki w ciągu dnia są konieczne. Nie lubię nosić dużych torebek, bo cenię sobie swobodę. Co za tym idzie, w niewielkiej torebce jest też niewiele miejsca. Tak zostałam posiadaczką tego mini pędzla, który świetnie się sprawdzi w kosmetyczce podróżniczki, ale też w torebce każdej z nas. Pędzel ma miękkie, a jednocześnie zbite włosie. Dokładnie takie jakie lubię do aplikacji pudru. Poza tym zamyka się w eleganckiej metalowej tubie, dzięki temu zachowujemy higienę naszego pędzla i mamy go zawsze pod ręką w razie potrzeby.

Gabriella Salvete

Do tej pory brakowało mi jeszcze jednej rzeczy…

Wszystko zmieniło się ponad rok temu, kiedy to uznałam, że czas wrócić do naturalnych paznokci i uwolnić się od manicure hybrydowego. Lubię swoje naturalne paznokcie, są twarde i mocne, ale fakt, że bez kilku warstw lakieru hybrydowego, nieco bardziej narażone na uszkodzenia. Brakowało mi małego zestawu „naprawczego” który w razie problemu wyciągnę z torebki i na przykład spiłuję delikatnie uszkodzoną płytkę paznokcia.

Gabriella Salvete

Ten mini zestaw do paznokci, to świetne rozwiązanie do wykorzystania również w podróży. Ładnie się prezentuje i zawiera wszystko co niezbędne.

Gabriella Salvete

Mam nadzieję, że udało mi się nieco przybliżyć Wam markę Gabriella Salvete. Myślę że jest warta uwagi nie tylko ze względu na atrakcyjne ceny, ale też na różnorodność produktów jakie nam oferuje. Ja póki co skupiłam się na akcesoriach, których mi brakowało, ale nie wykluczone, że wkrótce skuszę się na któreś z kosmetyków do makijażu.

 

Po więcej z życia wziętych pogadanek, zapraszam na Youtube Instagram.

Joanna Malinowska

 

 

 

Majtki menstruacyjne – moda czy rewolucja?

Moja droga do bycia less waste, jest kręta i zawiła, ale staram się i dlatego szukam nowych eko rozwiązań. To właśnie dlatego w moje ręce trafiły majtki menstruacyjne. Przyznaję, że choć słyszałam już o tej bieliźnie, to nie koniecznie byłam przekonana co do ich skuteczności. Jeśli masz podobnie zapraszam do czytania, bo przetestowałam je dla Ciebie i mam kilka interesujących wniosków.

Co to są majtki menstruacyjne?

Majtki menstruacyjne to nic innego jak majtki, które dzięki 3 warstwom fizeliny medycznej mają niewiarygodną chłonność. Być może, tak jak ja obawiałaś się, że majtki mają grubość pieluchy, ale tu Cię zaskoczę. Moje majtki pochodzą ze sklepu WIMIN i zdecydowanie nie przypominają pieluchy. Nie jestem pewna jak prezentuje się bielizna innych firm, dlatego tu skupimy się na modelu który używam.

majtki menstruacyjne

 

Majtki mają grubość kilku milimetrów i zakładając je czuję komfort i swobodę. Są wyprodukowane w Polsce, wykonane z polskich materiałów z certyfikatem OEKO-TEX ®. Jestem pewna, że mając taką bieliznę nikt by się nie zorientował, że to specjalna bielizna na okres.

Bielizna menstruacyjna WIMIN daje pełne poczucie bezpieczeństwa, bo choć są zdecydowanie cieńsze niż podpaski, to posiadają chłonność 4 tamponów. Zaskoczona? Przyznam, że i ja byłam, gdy kompletnie nie musiałam się martwić, że coś gdzieś przecieknie.

Czy taka bielizna jest komfortowa w noszeniu?

Tak, tak i jeszcze raz tak! Sama zobacz jak one wyglądają. Czy gdybyś nie wiedziała, że to nie są tradycyjne majtki, zorientowałabyś się, że ich przeznaczenie jest nieco inne?

majtki menstruacyjne

Majtki są wykonane bardzo estetycznie, dodatkowo ozdobione przeźroczystą siateczką po bokach. To ładnie wygląda i dodaje mi pewności siebie. Wiesz jak czujemy się w czasie okresu. Słabe, rozdrażnione i zestresowane ciągłym bieganiem do toalety, by sprawdzić czy wszystko jest ok. Faceci tego nie zrozumieją, ale my borykamy się z tym co miesiąc i zdecydowanie nie jest to najfajniejsza część kobiecości.

Przed zakupem majtek dobrze sprawdź tabelę wymiarów i dobierz właściwy rozmiar. Ja jestem taka trochę pomiędzy M, a L w związku z tym mam jedne w rozmiarze M, a drugie w rozmiarze L. Dlaczego?
W pierwszych dniach okresu mój brzuch z reguły jest jak balon i wtedy wybieram rozmiar L. Natomiast pod koniec miesiączki, brzuch wraca do normy i wtedy lepiej czuję się w rozmiarze M. Warto przemyśleć zakup i jeśli się wahasz weź większy rozmiar, bo zdecydowanie nie chcesz by trakcie okresu, coś dodatkowo uciskało Twój brzuch.

Jak dbać o majtki menstruacyjne?

O taką bieliznę dba się bardzo prosto. Wystarczy że zapierzesz je w zimnej wodzie, następnie wrzucisz do pralki i wypierzesz w max. 40 stopniach. Potem już tylko czekasz aż wyschną i są gotowe do noszenia. Ważne byś nie przyspieszała procesu suszenia. Jeśli chcesz by bielizna nie straciła swoich właściwości, nie możesz jej suszyć w suszarce bębnowej, prasować żelazkiem czy suszyć suszarką, bo to spowoduje uszkodzenie warstwy chłonnej. Producent zapewnia, że przy prawidłowym użytkowaniu warstwa chłonna nie powinna się zużyć, więc jeśli będziesz dbała o swoją bieliznę, zapewni Ci komfort na lata. Nie ukrywam że na taką trwałość liczę, bo zdecydowałam się na majtki menstruacyjne głównie z pobudek ekologicznych. Jestem świadoma tego jak wiele śmieci produkujemy każdego dnia. Przeraża mnie to i staram się robić bardziej  świadome zakupy, a przy okazji produkować mniej śmieci.

Jeśli tak jak ja chcecie zadbać o środowisko, zapraszam do artykułu o kubeczku menstruacyjnym, bo jest to również fajne rozwiązanie. Obie opcje są bardziej eko niż tradycyjne podpaski czy tampony, a obie metody fajnie się uzupełniają i możesz je stosować razem, bądź zamiennie, w zależności od potrzeb i stopnia krwawienia.

Podsumowując

Majtki menstruacyjne to dla mnie rewolucyjne rozwiązanie, dlatego że:

  • świetnie sprawdzają się stosowane samodzielnie, lub w połączeniu z kubeczkiem menstruacyjnym,
  • są wygodne, cienkie i bardzo chłonne,
  • mają wiele zastosowań i nie muszą służyć wyłącznie w trakcie okresu,
  • rewelacyjne rozwiązanie dla kobiet, które dotknął problem nietrzymania moczu,
  • fajnie się sprawdzą dla kobiet w okresie połogu,
  • dbasz o środowisko!

A na koniec ciekawostka.

Policzyłam sobie, że przeciętna kobieta ma miesiączkę co 24 dni i w trakcie okresu zużywa ok. 20 podpasek. Czy wiesz, że przy takich założeniach, w ciągu roku zużywamy ok. 300 podpasek. Odpowiednio utylizowane podpaski, czy tampony rozkładają się kilkadziesiąt lat, natomiast wszystkie plastikowe elementy (opakowania i części podpasek) rozkładają się nawet 300 lat!

Mam nadzieję, że  to dało  Ci do myślenia…

 

Po więcej z życia wziętych pogadanek, zapraszam na Youtube Instagram.

Joanna Malinowska

Jak dbać o relacje w czasach pandemii?

Ostatni rok bardzo nas zmienił. Zmienił nasze postrzeganie świata, ale zmienił też nasze przyzwyczajenia i sposób funkcjonowania. Chodzenie po galeriach przestało nam sprawiać przyjemność, a przynajmniej mi. Niestety ucierpiały też nasze kontakty społeczne, bo nie wiem jak Wy, ale ja w ciągu ostatniego roku bardzo rzadko spotykałam się ze swoimi znajomymi. Nawet rodzinne spotkania są rzadkie i ograniczone do minimum.

Jak dbać o relacje w czasach pandemii?

Mam taki apel do każdego, kto to przeczyta. Wiem że nie jest łatwo i to co się dzieje trochę nas wszystkich dobiło. Mimo to dbajmy o naszych bliskich i budujmy relacje nawet na odległość. Teraz jest nieco trudniej o spontaniczność i regularne kontakty. Na szczęście żyjemy w czasach gdy prężnie działa Internet i mamy dostępne wszelkiego rodzaju komunikatorów. Zadzwoń, napisz wiadomość, wyślij zdjęcie lub mały upominek. Pokaż że jesteś i myślisz o tej drugiej osobie.

spraw bliskim radość

Bądź w kontakcie z osobami na których Ci zależy. Być może nie ma możliwości na to by np. zorganizować imprezę urodzinową i w tym wyjątkowym dniu Twoja przyjaciółka, kuzynka, siostra spędzają ten dzień same w domu. Zadbaj o ich samopoczucie, niech pandemia nie kojarzy nam się wyłącznie z izolacją i samotnością. Możemy sprawić by ten trudny czas miał też fajne wspomnienia. Wyślij ładną kartkę z życzeniami, albo przygotuj mały upominek. Zapakuj go pięknie i spraw by bliska Ci osoba poczuła się wyjątkowo. Paczkę możesz nadać nawet nie wychodząc z domu, a ja zaraz pokażę Ci gdzie najtaniej i najszybciej to zrobić.

Gdzie najtaniej wysłać paczkę?

Wysyłanie paczki nie musi być skomplikowane i kosztowne. Swoje poszukiwania pewnie zaczynasz od wpisania słów poczta polska cennik, ale jeśli nie masz sprawdzonego przewoźnika zajrzyj na stronę Furgonetka.pl i wybierz takiego, który najbardziej Ci odpowiada. Dla mnie największą zaletą serwisu jest to, że działa on na zasadzie przeglądarki ofert różnych przewoźników takich jak DHL, DPD, UPS, FEDEX, INPOST, GLS, POCZTA POLSKA, PACZKA W RUCHU. To ja wybieram kuriera który ma odebrać przesyłkę na podstawie przejrzystego cennika, bo nie lubię niespodzianek i dodatkowych kosztów.

najtańszy kurier

Nadawanie paczki przez Furgonetka.pl jest bardzo intuicyjne i szybkie, dzięki czemu nie marnuje czasu na zbędne działania, a zamiast tego mogę skupić się na zapakowaniu paczki w taki sposób, by sprawiła jak najwięcej radości osobie, do której ją wysyłam.

Tak więc moja złota zasada brzmi, nim nadam paczkę, sprawdzam który przewoźnik ma najtańszą ofertę. Nie lubię przepłacać i lubię mieć jasny pogląd na sytuację.

Bądź kreatywna

Zaskakuj swoich bliskich, pokaż im jak ważni są dla Ciebie. Bądź kreatywna i pamiętaj, że nie chodzi o to by obdarowywać się drogimi prezentami. By pokazać komuś, że o nim myślisz możesz użyć wyobraźni i stworzyć coś sama. Czasem może to być własnoręcznie wykonana bransoletka, zakładka do książki, a może wywołaj kilka wspólnych zdjęć i dorzuć garść pysznych cukierków. Gwarantuję, że poprawisz tym humor osobie, która być może właśnie teraz tego potrzebuje.

Osobiście wychodzę z założenia, że najcenniejsze co możemy dać, to czas. Dlatego pakując paczkę wkładam w nią serce i dbam o detale.

A Ty kiedy zrobiłaś niespodziankę swojej przyjaciółce?

przesyłka

 

Po więcej z życia wziętych pogadanek, zapraszam na Youtube Instagram.

Joanna Malinowska

Maseczka zwężająca pory AA – cera z problemami

Nie miałam tyle szczęścia. Nigdy nie byłam posiadaczką idealnej cery. Już nawet nie pamiętam od kiedy walczę z niedoskonałościami i rozszerzonymi porami. Jeśli jesteś farciarą i masz idealną cerę, ten tekst nie jest dla Ciebie. Jeśli tak jak ja nigdy takiej nie miałaś, zapraszam do czytania.

Maseczka zwężająca pory AA rozwiąże mój problem?

Zawsze marzyłam o tym by pozbyć się niedoskonałości. Walczę z nimi odkąd zaczęłam dojrzewać i pomimo 40-ki na karku nadal dojrzewam i mam wrażenie, że to się już nie zmieni… Z biegiem lat do wyprysków dołączyły rozszerzone pory i podrażniona skóra. No naprawdę mam komplet nieszczęść na twarzy. Ale przejdźmy do rzeczy.

Maseczka zwężająca pory AA przykuła moje oko w drogerii i pomyślałam, że w związku z tym, że to tylko saszetka to kupię ją i wypróbuję. Przez te wszystkie lata nie nauczyłam się tego, by nie ufać za bardzo producentom. Cóż, zdecydowanie nie warto im ufać, ale jakoś przetestować dany produkt trzeba 😉

Maseczka ma pojemność 10 ml i wystarczyła mi na 3 użycia. Konsystencja jest dość mocno kremowa i jakoś nie czułam potrzeby nakładania grubszej warstwy. Z mojej perspektywy nie było takiej potrzeby.

Poza tym, że konsystencja była mocno kremowa to wyczułam tam również grudki, ale tak szczerze, było ich tak niewiele, że nie bardzo wiem jakie miało by być ich działanie.

Podsumowując

No niestety nie polecam. Serio, nic się nie wydarzyło. Nie zauważyłam nawet delikatnej poprawy mojej cery. Wiem że saszetka, to nie jest duży wydatek, ale z mojej perspektywy, po prostu nie warto. Lepiej wydaj te pieniądze na coś innego. Ja czuję się rozczarowana, bo po raz kolejny miałam nadzieję, że skóra się trochę poprawi i po raz kolejny się rozczarowałam…

A Ty masz jakiś sprawdzony produkt na zwężone pory? Bo moja cera zdecydowanie takiego potrzebuje.

 

Po więcej z życia wziętych pogadanek, zapraszam na Youtube Instagram.

Joanna Malinowska

Chrobotek – jak wykonać panel ścienny z mchu

Dawno nie było treści typu DIY, więc czas to zmienić i przybliżyć nieco mech chrobotek. Pewnie już słyszałaś, a nawet widziałaś aranżacje, w której główną rolę odgrywa mech chrobotek. Jest to dość popularna forma ozdoby ścian. Nie mogłam się oprzeć i postanowiłam kupić kilka opakowań tego cudeńka, by jakoś ciekawie go zaaranżować. Natomiast nim przejdziemy do działania, czas napisać kilka słów o tym, co to właściwie jest ten mech chrobotek.

Kilka ciekawostek o chrobotku

Zacznijmy od tego, że mech chrobotek, wcale nie jest mchem, tylko porostem. Do tego pewnie Cię zaskoczę, ale w rzeczywistości mech chrobotek wcale nie jest zielony, a biało-beżowy. Tak więc jeśli widzisz w sklepie mech w różnych wersjach kolorystycznych (żółte, zielone, czerwone)  to wiedz, że jest to wynik farbowania.

Skąd się wzięła moda na mech chrobotek? Chyba poniekąd dlatego, że jest mało wymagający, a jednocześnie wpisuje się w trendy slow life i tzw. zielonych domów. Prawda jest taka, że aranżacje z udziałem chrobotka faktycznie potrafią zachwycać, a do tego nie wymagają od nas zaangażowania w podlewanie, przesadzanie itp. Jak to jest w przypadku innych roślin. Chrobotek nie potrzebuje też słońca słońca, a to spory atut, bo nasze parapety już i tak często uginają się od wszelakich roślin. Nie wiem czy wiesz ale mech jest silnie higroskopijny i będzie pochłaniał nadmiar wilgoci z powietrza, zapobiegając rozwojowi grzybów i pleśni.

Choć porost jest przyjemny w dotyku i sprawia inne wrażenie, to musze Cię zmartwić, niestety nie jest żywy. Za to jest trwale zaimpregnowany więc nie musisz się obawiać że uschnie, zżółknie i straci swoje właściwości. Jedynym wymaganiem by chrobotek pięknie się prezentował, jest wilgotność powietrza na poziomie 40-60%. Na szczęście właśnie taką wilgotność mamy w naszych mieszkaniach. Natomiast jeśli z jakiegoś powodu zauważysz, że mech usycha to zroś go wodą lub ustaw w pobliżu nawilżacz powietrza. 

Nie wiem czy wiesz, ale w Polsce mech chrobotek jest częściowo chroniony. Do Polski sprowadza się go m.in. z Norwegii, Finlandii oraz Szwecji.

Jak przygotować obraz ścienny z chrobotka

Choć wygląda to dość skomplikowanie, musze przyznać, że jest to naprawdę proste. Osobiście mam już kilka tego typu dekoracji w domu i jestem pewna, że na tym się nie skończy.

Co potrzebujesz?
– ramkę na zdjęcia (ja wykorzystałam starą, w której kiedyś rozbiła mi się szyba),
– pistolet na klej na gorąco i oczywiście wkłady do niego,
– mech chrobotek.

 

chrobotek panel

Jeśli Twój mech nie jest oczyszczony warto go oczyścić z leśnych pozostałości, typu igły i gałązki. Następnie układamy mech według uznania i przyklejamy klejem na gorąco. Cały proces trwa maksymalnie godzinę z wszystkimi przygotowaniami i tyle wystarczy by cieszyć oko dekoracjami, które same wykonałyśmy.

 

Oczywiście można pójść na skróty i kupić gotowe panele. Ich montaż jest bardzo prosty i występują w kilku podstawowych rozmiarach. Jednak ja należę do osób, które lubią wszelkiego rodzaju DIY. Nie chodzi tu tylko o przyjemność tworzenia, ale też satysfakcję z wykonanej pracy i oczywiście oszczędność pieniędzy. Przy wykorzystaniu starych ramek koszt takiego obrazu z mchu to koszt od kilku do kilkudziesięciu złotych. Oczywiście wszystko zależy od wielkości, ale tego chyba nie musze tłumaczyć.

 

 

Moim zdaniem aranżacje z udziałem chrobotka świetnie wpisują do większości wnętrz, nadając im fajnego charakteru i to chyba właśnie jest jego sukces. Nie ukrywam że małymi kroczkami dążę do minimalizmu i chyba właśnie dlatego z chrobotkiem polubiłam się jeszcze bardziej. Teraz kiedy pozbyłam się z domu wielu rzeczy zrobiło się trochę pusto. Brakowało mi czegoś by nieco ocieplić wnętrze i właśnie chrobotek był strzałem w dziesiątkę.

Daj znać co myślisz o tego typu obrazach z chrobotka i czy będziesz chciała coś takiego kiedyś wykonać. A może mnie zaskoczysz i już masz taki w swoim pokoju?

 

Po więcej z życia wziętych pogadanek, zapraszam na Youtube Instagram.

Joanna Malinowska

Wzmocnienie odporności – przepis

Dzisiejszy artykuł powstał, dlatego że czasy są wyjątkowe, a wzmocnienie odporności stało się niezwykle ważne. Co za tym idzie z większą rozwagą podchodzimy do stanu naszego zdrowia. Jeszcze do nie dawna byłam dość sceptyczna w tej kwestii, ale wszystko się zmieniło po przejściu koronawirusa. Jeśli chcesz przeczytać więcej o przebiegu choroby zapraszam TUTAJ. Po przejściu koronawirusa postanowiłam zmienić podejście do dbania o siebie i swoje zdrowie. Zachęcam Was do prostych zmian swoich nawyków i wzmocnienie odporności.

Shot na wzmocnienie odporności

Słyszeliście kiedyś o miksturze, która wzmacnia odporność? Jeśli nie, to zapraszam do czytania dalej, bo przepis jest naprawdę prosty. Nie potrzebujesz magicznych mocy by go wykonać, za to niezbędne będą poniższe produkty:

  • imbir
  • miód
  • cytryna
  • pomarańcza
  • kurkuma
  • pieprz cayenne
  • woda

Tylko tyle wystarczy, by wzmocnić swoją odporność.

przepis na wzmocnienie odporności

Jak przygotować miksturę?

Kawałek korzenia imbiru (ja daję ok. 5-7cm) pokrój i wrzuć do ok. pół litra wody. Następnie gotuj na małym ogniu przez ok. pół godziny. Dla ciekawszego smaku, by napar nabrał charakterystycznego cynamonowego aromatu, czasem dodaję laskę cynamonu na kilka ostatnich minut.

W między czasie wyciśnij sok z jednej cytryny oraz jednej (najlepiej słodkiej) pomarańczy. Gdy przygotowywany napar ostygnie, odcedź kawałki imbiru i dodaj pozostałe składniki, czyli:

  • sok z cytryny
  • sok z pomarańczy
  • miód (do smaku)
  • przyprawy: kurkuma i szczypta pieprzu cayenne

Wymieszaj wszystkie składniki i przelej do poręcznej buteleczki. Następnie tak przygotowany napar na wzmocnienie odporności, przechowuj w lodówce. Codziennie wypijaj kieliszek takiej mikstury i pomóż organizmowi zachować lepsze zdrowie.

Wersja podstawowa mikstury na wzmocnienie odporności

Nie każdy jest mistrzem w świecie kulinarnym, więc jeśli chcesz jeszcze bardziej uprościć sobie powyższy przepis, wystarczy że ograniczysz listę składników do kilku podstawowych. Do przygotowania podstawowej wersji mikstury na odporność wystarczy: jedynie woda, miód, sok z cytryny i imbir.

Przygotuj napar postępuj jak powyżej, ale pomijając pozostałe składniki. To naprawdę jest proste i jestem pewna, że kuchenny laik da radę!

Podsumowując

Pamiętaj, że samo się nic nie zrobi. Ruszaj na zakupy i pomóż swojemu organizmowi, bo czasy są trudne. Do tego żyjemy szybko i w ciągłym biegu. Często źle się odżywiamy, a o ciągłym stresie i małej ilości snu, już nie wspomnę. Poświęć pół godziny, raz na kilka dni i zadbaj o zdrowie swoje i swoich bliskich.

Jestem ciekawa czy ktoś z Was już próbował tego typu mikstur i czy zauważyliście pozytywny wpływ na wzmocnienie waszej odporności. Jeśli nie próbowaliście, to mam nadzieję, że właśnie was do tego zachęciłam.

Zapraszam również na film na YouTube w którym przygotowywałam miksturę na wzmocnienie odporności.

 

Po więcej z życia wziętych pogadanek, zapraszam na Youtube Instagram.

Joanna Malinowska

error: Content is protected !!