Jak wyhodować roślinę awokado?

Lubisz awokado? Jeśli tak i zdarza ci się kupić awokado, to dam ci radę. Nie wyrzucaj pestki, bo powiem Ci jak wyhodować roślinę awokado.

Patent odkryłam kiedyś na tik toku i postanowiłam go przetestować. Co najważniejsze, faktycznie działa!

Jak wyhodować roślinę awokado?

Delikatnie wyciągnij pestkę z awokado. następnie oczyść ją, umyj pod bieżącą wodą. Z trzech stron nakłuj awokado wykałaczkami. Następnie wstaw do pojemnika z wodą, tak by tylko dolna część pestki była zanurzona w wodzie.

Zwróć uwagę na to, by ta szersza część była zanurzona w wodzie, a ta węższa wystawała ponad wodę.

Teraz wystarczy, że odstawisz pestkę w nasłonecznione miejsce, a po tygodniu zobaczysz, że coś zaczyna się z nią dziać. Moja pestka, szybko wypuściła korzenie, a w górnej części łodygę z listkami. Gdy korzenie wydawały się już wystarczająco mocne, by pozwolić roślince przeżyć, wsadziłam ją do doniczki z ziemią delikatnie wymieszaną z piaskiem. Nie jestem pewna, czy moje wyhodowane w domu, drzewko awokado kiedykolwiek da owoce, ale mam ogromną satysfakcję z wyhodowanej roślinki, w warunkach domowych.

O tym warto pamiętać

Awokado lubi żyzną i bogatą w próchnice ziemię.

Podłoże powinno być przepuszczalne, ale awokado lubi wilgoć więc pamiętaj o regularnym podlewaniu.

Nie przesadź ze słońcem. Awokado lubi ciepłe i lekko nasłonecznione stanowiska.

Podsumowując

Jeśli chcesz się pobawić w domowego ogrodnika nie daj się ograniczać i puść wodze fantazji. Nigdy nie wiadomo, co z tej niepozornej pestki wyrośnie. Powodzenia!

Po więcej z życia wziętych pogadanek, zapraszam na Youtube Instagram.

Joanna Malinowska
Chrobotek – jak wykonać panel ścienny z mchu

Figi, stringi, bokserki – przegląd damskiej bielizny

Jaką bieliznę wybrać? Zapraszam na przegląd damskiej bielizny – figi, stringi, bokserki? Wiedziałaś, że to, po jaką bieliznę sięgasz wiele mówi o Tobie samej?
Teoretycznie bielizna to część garderoby, którą rzadko się chwalimy, ale to co niewidoczne, ma czasem ogromny wpływ na nasze samopoczucie.

Przegląd damskiej bielizny

Bielizna koronkowa

Koronkowa, starannie dobrana bielizna zazwyczaj jest wybierana przez kobiety zmysłowe i świadome swoich atutów. Jeśli sięgasz po koronki, to z dużym prawdopodobieństwem właśnie taka jesteś. Lubisz kusić, dbasz o szczegóły, a koronkowa bielizna to taka kropka nad „i” która dodaje Ci jeszcze więcej pewności siebie.

Koronki pęknie podkreślają kobiece atuty, dodają zmysłowości i podkręcają temperaturę w sypialni. Jeśli bielizna jest dobrej jakości, z pewnością jest komfortowa w noszeniu, ale nie każda z nas lubi taką zakładać.

Bielizna komfortowa

To bielizna po którą większość kobiet sięga najczęściej. Zazwyczaj jest uszyta z naturalnych tkanin i w neutralnych kolorach. Po taką bieliznę sięgają kobiety, które kochają wygodę, a pragmatyzm w życiu może mieć odzwierciedlenie również w ich garderobie.

Czy Ty również jesteś taką kobietą? Cenisz sobie wygodę i stawiasz na modele, które są ponadczasowe i pasują do wszystkiego?

Dobra wiadomość jest taka, że komfortowa bielizna nie musi być nudna. Aktualnie w ofercie sklepów można znaleźć wiele pięknych modeli. Jeśli stawiasz na wygodę i jakość, możesz zajrzeć na stronę Tchibo, gdzie znajdziesz duży wybór damskiej bielizny.

Stringi

Czy wiesz, że pierwsze skąpe majtki powstały w 1939 roku? Po latach, bo w 1974 roku do pomysłu wrócił Rudi Gernreich, projektując majtki składające się z dwóch paseczków i materiałowego trójkącika. W 1977 roku projektant rozpowszechnił strój kąpielowy uszyty na podstawie tego typu majtek. Tego typu strój kąpielowy bił rekordy popularności na plażach w Brazylii, a następnie rozpowszechnił się na cały świat.

Stringi noszą zazwyczaj kobiety odważne i niezależne. Doskonale wiedzą czego chcą od życia i wytrwale dążą do celu. Nie lubią kompromisów i potrafią jasno pokazać kto tu rządzi. W dodatku są pewne siebie i świadome atutów swojego ciała. Jedno jest pewne, te kobiety lubią swoje pośladki i z dużym prawdopodobieństwem, bardzo dbają o swoją sylwetkę.

Kiedy nosić stringi?

Zdecydowanie wtedy, gdy są dla Ciebie wygodne. Pamiętaj, że bielizna powinna być przede wszystkim komfortowa w noszeniu, czyli nie krępować Twoich ruchów, nie uwierać i dawać poczucie dyskomfortu. Z mojego punktu widzenia jest to bielizna raczej do zadań specjalnych. Czyli zakładana wtedy, gdy mam na sobie ubranie, które mocno uwydatnia noszoną przeze mnie bieliznę. Ale doskonale wiem, że są kobiety, które nie wyobrażają sobie noszenia innych majtek niż stringi!

Bokserki

W przeglądzie damskiej bielizny nie może oczywiście zabraknąć bokserek, które mają sporą rzeszę fanek. Dlaczego tak je lubimy? Bo są niezwykle wygodne! W dodatku bokserki wcale nie muszą być nudne. Sklepy oferują wiele rodzajów bokserek: koronkowe, bawełniane, sportowe, a także z różnymi długościami nogawek.

 

 

Jakie kobiety najczęściej sięgają po majtki typu bokserki? Takie, które z natury są raczej samotnikami i najlepiej czują się w swoim towarzystwie. Nie lubią niespodzianek, ryzyka i spontaniczności, za to cenią sobie spokój i harmonię.

Figi

Figi to zdecydowanie najczęściej wybierany model bielizny. Dla większości kobiet jest to po prostu najbardziej komfortowy krój, który spełnia wszystkie ich potrzeby. Te bardziej koronkowe, dodają seksapilu na specjalne okazje, a bawełniane ogromny komfort na co dzień. Sklepy oferują nam różne kroje tych popularnych majtek w zależności od potrzeb naszej figury. Z powodzeniem możemy kupić wiele pięknych modeli fig klasycznych, tanga, oraz tych z podwyższonym stanem, które wymodelują nam talię.

Panie, które sięgają po figi zazwyczaj są opanowane, ale czasem lubią zaszaleć. Nie przejmują się opinią otoczenia. Czerpią z życia garściami i łatwo dostosowują się do sytuacji. Są kreatywne, lubią wyzwania, ale lubią też czasem uciec przed światem i schować się pod ciepłym kocykiem.

A Ty czym kierujesz się przy wyborze bielizny? Stawiasz na figi, stringi czy bokserki? No i kluczowe pytanie, które pojawiało się w moim przeglądzie damskiej bielizny koronki czy jednak bawełna?

prawieidealna

*Wpis powstał we współpracy z marką Tchibo.

 

 

Jak zorganizować przyjęcie komunijne w domu

Planujesz zorganizować przyjęcie komunijne w domu? Jeśli tak, ten artykuł jest dla Ciebie.

Nie mówię, że się nie da, albo że organizacja takiego przyjęcia to pestka. Da się, może być naprawdę pięknie, ale by tak było warto trzymać się kilku zasad.

Jak zorganizować przyjęcie komunijne w domu

Przygotowanie przyjęcia w domu to spore przedsięwzięcie. Pamiętaj, że nie wystarczy podać obiad przybyłym gościom. Tak naprawdę organizacja zaczyna się znacznie wcześniej.

przyjęcie komunijne w domu

Zaproszenia

Jeśli chcesz, by ważni dla Was goście, byli obecni na uroczystości, warto zadbać o to by dowiedzieli się o planowanym terminie komunii odpowiednio wcześnie. Wszyscy żyjemy szybko, mamy dużo różnych zobowiązań i jeśli chcemy, by zwłaszcza rodzice chrzestni, byli obecni na Komunii naszej pociechy, zasygnalizujmy im już na kilka miesięcy wcześniej o planowanej uroczystości. Zdaję sobie sprawę, że w czasach pandemii, nie zawsze termin jest znany już we wrześniu, ale jak tylko go poznamy warto przekazać go zainteresowanym osobom.

Wiele zależy od zażyłości z rodzicami chrzestnymi. Jeśli macie zażyłe stosunki to z pewnością wystarczy zaproszenie osobiste, bądź telefoniczne. Nie zmienia to jednak faktu, że wysłanie oficjalnych zaproszeń na pewno będzie mile widziane i będzie bardziej eleganckie.

Porządki

Porządki, czyli najmniej wdzięczna część przygotowań, ale jednak niezbędna. Jeśli masz spory dom, musisz rozplanować te prace tak by ostatnie dwa dni przed przyjęciem komunijnym skupić się wyłącznie na dekoracjach, przygotowaniach stołu, ostatnich zakupach i oczywiście przyrządzaniu potraw.

Nie zostawiaj porządków na ostatnią chwilę, bo z pewnością nie będzie na to czasu. Jeśli masz możliwość możesz się wspomóc panią sprzątającą, która wysprząta cały dom, tak byś Ty mogła przejść do kolejnego punktu przygotowań.

Menu

Nie da się ukryć, że menu jest kluczowe dla sprawnego przebiegu całej imprezy. W moim przypadku już na miesiąc (a może nawet trochę wcześniej) przed Komunią, rozplanowałam co podam naszym gościom. Najważniejszy, a zarazem najtrudniejszy do organizacji jest obiad. Pamiętaj by zrobić delikatne rozeznanie wśród swoich gości, by nie było zaskoczenia, że ktoś z nich jest np. wegetarianinem, a na Twoim stole serwowane są wyłącznie rolady śląskie.

Zadbaj by każdy czuł się dopieszczony i nie wyszedł z Twojego przyjęcia głodny. To że organizujesz przyjęcie komunijne w domu, nie musi oznaczać, że podasz tylko jedno danie do wyboru. Oczywiście wiele zależy od budżetu jakim dysponujesz, ale jeśli masz możliwość zadbaj o możliwość wyboru dla Twoich gości. Ja postawiłam na dość tradycyjne i raczej śląskie menu:

  • zupa: rosół i krem z porów
  • kluski śląskie
  • ziemniaki z koperkiem
  • kapusta czerwona i marchewka zasmażana
  • kotlety schabowe
  • rolady śląskie
  • udka z piekarnika
  • kotlety z boczniaków

Poza obiadem warto zadbać o jakieś słodkości idealne do kawy i pogawędki z zaproszonymi gośćmi. Wiem że tradycje w różnych częściach Polski są inne, ale ja osobiście nie wyobrażam sobie komunii bez dobrego tortu i kilku rodzajów ciast/kołaczy. Poza tym były też cukierki i owoce. Dzięki temu po obiedzie stół nie świecił pustkami, a łakomczuchy (w tym między innymi ja) mogły osłodzić sobie życie.

Jeśli planujecie dłuższe spotkanie, zadbaj o sytą, ale już nieco mniej wymagają kolację. Na naszej komunii była zimna płyta w formie desek z serami i kiełbaskami, dwa rodzaje sałatki, a także coś na ciepło, czyli barszcz z krokietami. Wprawdzie krokiety są dość czasochłonne, ale ja swoje przygotowałam mniej więcej dwa tygodnie wcześniej i zamroziłam. Więc jedyną rzeczą której musiałam dopilnować, to odgrzać wcześniej ugotowany barszcz i krokiety, które rano wyciągnęłam z zamrażalnika.

Nie zapomnij o dużej ilości napoi i soków. Warto zadbać o spory zapas, zwłaszcza, że to się akurat nie zepsuje. Nawet jeśli nie wypijecie wszystkiego na przyjęciu komunijnym to z pewnością się nie zmarnuje.

Dekoracje i aranżacja stołu

Dekoracje i to w jaki sposób chcesz nakryć stół warto przemyśleć znacznie wcześniej. Ja wiedziałam, że chcę postawić na biel i złoto i z dużym wyprzedzeniem zamówiłam dekoracje właśnie w takich kolorach. Jako że nie lubię przepychu postawiłam na balony, dekoracyjne serwetki i złoty napis Pierwsza Komunia Święta. Poza tym oczywiście białe obrusy (sprawdź odpowiednio wcześniej czy masz odpowiednią ilość) i złota organza, która stanowiła dekoracyjny element stołu.

Odpowiednia ilość miejsc też jest ważna, zadbaj wcześniej o potrzebną ilość naczyń, sztućców, krzeseł i stołów, tak by Twoi goście mogli komfortowo spożywać potrawy, które dla nich przygotujesz. W naszym przypadku było dziewiętnaścioro gości i niezbędne było pożyczenie kilku krzeseł i dodatkowych stołów. Ustal znacznie wcześniej, kto może pożyczyć Ci stół i krzesła i jeśli masz możliwość przywieź je sobie już w piątek. Dzięki temu w  sobotę od samego rana mogłam się zająć rozstawieniem stołów, krzeseł, a także dekoracjami i nakryciami, tak by w niedzielę skupić się wyłącznie na najważniejszych rzeczach.

Jako że postawiłam na minimalizm wielu dodatków nie było potrzebnych. Moje zasada jest taka, że ładnie udekorowany stół nie napełni brzuszków moich gości. Miało być ładnie i schludnie, a goście mieli wyjść najedzeni i zadowoleni.

Wsparcie bliskich lub catering

rosół z kury

Organizacja komunii w domu wymaga sporego nakładu naszej pracy. Jeśli chcesz sobie ułatwić organizację przyjęcia, możesz się wesprzeć cateringiem, który zaoszczędzi Ci wielogodzinnego stania w kuchni. Jeśli nie czujesz się mocna w gotowaniu, warto skorzystać z takiej możliwości. ty unikniesz stresu, a catering urozmaici Twoje menu.

Ja wszystkie potrawy przygotowywałam we własnym zakresie. Natomiast miałam ogromne wsparcie w postaci mojej mamy, która przygotowała część potraw i pomagała przy ich serwowaniu. Jeśli chcesz przeżyć ten dzień nie tylko z poziomu kuchni, warto poprosić o wsparcie kogoś z rodziny. Jeśli nie masz takiej osoby w swoim otoczeniu, możesz zatrudnić pomoc kuchenną, która zajmie się wszystkim.

Koszty organizacji komunii w domu

Nie ukrywam, że to dość trudny temat. Kalkulacja nie jest taka prosta, bo wszystko zależy od tego co zamierzasz zaserwować Twoim gościom. Wprawdzie organizowałam przyjęcie w domu, ale nie oszczędzałam na tym, czym ugościłam swoich gości. Minusem obecnych czasów jest drastyczny wzrost cen. Właśnie dlatego podanie konkretnych kwot, z pewnością nie będzie miało odzwierciedlenia z rzeczywistości, jaką będziemy mieli za rok o tej samej porze. Inna kwestia jest taka, że każdy zrobi to po swojemu. Mój rosół był gotowany na tak zwanej wiejskiej kurce, połowie perliczki i ogromnej ilości warzyw. Tak więc trudno to uniwersalnie wyceniać, bo każdy gotuje nawet tak prostą zupę jak rosół zupełnie inaczej i korzysta z innych produktów. Orientacyjnie mogę podać poniższe wydatki, natomiast kwestie posiłków po prostu pominę.

Tort z tradycyjnej cukierni specjalizujących się w wypiekach tortów – 300 zł
Kilka rodzai ciast i kołaczy – 150 zł
Dekoracje – ok. 70 zł
Napoje – ok. 160 zł

Zalety przyjęcia w domu

Gdybym ponownie stanęła przed wyborem, organizacja przyjęcia komunijnego w domu czy w lokalu, przypuszczam że podjęłabym tę samą decyzję. Główną przyczyną takiego, a nie innego wyboru, był brak pewności że uroczystość odbędzie się w planowanym terminie. W czasach pandemii niestety nie jest to takie oczywiste. Z mojej perspektywy przyjęcie komunijne było bardzo udane, a goście wyglądali na najedzonych i zadowolonych. W dodatku koszty organizacji przyjęcia są jednak niższe. Nie płacisz za lokal, kucharza, wystrój sali i obsługę uroczystości.

Przyjęcie komunijne organizowane w domu ma jeszcze jedną istotną zaletę, nie musi się skończyć o określonej godzinie. Wspaniałe było to, że siedzieliśmy i rozmawialiśmy do późnych godzin wieczorno-nocnych i wciąż czułam niedosyt. W tym całym zamieszaniu nie zabrakło czasu na rozmowy i żarty, bo nie zapominajmy, że spotkaliśmy się również po to by spędzić miło czas. W dodatku dom, z dużym ogrodem, jest atrakcyjnym placem zabaw dla dzieci. Dzięki temu dzieci mogły szaleć i wygłupiać się do woli, nie przeszkadzając innym gościom w lokalu, a dorośli mogli poddać się konwersacjom, nie stresując się czy ich dzieci zachowują się odpowiednio. Wszyscy mieliśmy ogromną swobodę i to dawało poczucie beztroski i luzu, pomimo dość wzniosłej uroczystości.

Wady przyjęcia w domu

Nie ukrywajmy, wady organizacji przyjęcia w domu również są. Jeśli przygotowujesz wszystko sama, zaoszczędzisz, ale będziesz musiała poświęcić mnóstwo czasu na organizację i planowanie przyjęcia. Jeśli nie będziesz miała osoby do pomocy przy podawaniu posiłków, a zaprosisz sporą gromadkę osób może się okazać, że zabraknie czasu na to by spędzić z nimi czas.

Organizując przyjęcie w domu musisz być dobrze zorganizowana, bo na to przyjęcie, nie wystarczy ładnie się ubrać. Prawda jest taka, że wszystko jest na Twojej głowie. To od Ciebie zależy czy ta uroczystość będzie miłym wspomnieniem czy raczej koszmarem.

 

Jeśli jednak czujesz się dobrze w organizacji różnego rodzaju uroczystości i możesz liczyć na wsparcie i zaangażowanie najbliższych, na pewno dasz radę. Jeśli masz jakieś pytania, pisz śmiało tutaj albo na Instagramie. Chętnie pomogę i coś podpowiem!

Joanna Malinowska

 

 

Przebodźcowanie – problem naszych czasów

Czy Ciebie również dopadło przebodźcowanie? Czy to normalne, że odczuwasz strach przed ciszą? Zastanawiałaś się kiedyś, dlaczego w tle zawsze leci jakaś muzyka, podcast, albo program w TV?

Przebodźcowanie = problemy z koncentracją

Jak często zdarza Ci się siedzieć w ciszy? Czy to nie jest tak, że zawsze w tle coś sobie leci? Zastanawiałam się nad tym już od dłuższego czasu, bo uświadomiłam sobie, że moje myśli są rozpędzone jak Pendolino i nie potrafię ich usidlić.

Doszłam do wniosku że mam spore problemy z koncentracją i pozostaniem ze swoimi myślami, sam na sam. Czy u Ciebie również cisza wywołuje niepokój? Czy musisz walczyć z nieodpartą ochotę by sięgnąć po telefon albo pilot i coś włączyć?

Warto sobie uświadomić, że problemy z koncentracją są ściśle związane z przebodźcowaniem jakie sobie fundujemy. Boisz się ciszy, bo obawiasz się, że nie dość dobrze wykorzystujesz czas.

Kiedyś to były czasy

Świat nie zwalnia nawet na moment. Tempo życia jest ogromne, tak jak oczekiwania wobec nas. Powinniśmy być multifunkcyjni i nadążać za transformacjami naszych czasów. A przecież zmieniło się tak wiele… Pamiętacie jeszcze jak wyglądały telewizory w latach 90-tych, albo jak wyglądały telefony komórkowe?

Urodziłam się w latach 80-ty. Swój pierwszy telefon komórkowy, miałam dopiero pod koniec studiów. Jak potrzebowałam cos załatwić w urzędzie, to do niego jechałam i rozmawiałam z panią w okienku. Dzisiaj rozmowa z człowiekiem odbywa się coraz rzadziej. Na stronach internetowych mamy czatboty, zautomatyzowane infolinie na których rozmawiamy z botem. Jeśli chcesz coś załatwić w urzędzie albo przychodni najlepiej załatwić to przez specjalnie do tego stworzone strony, a swoją tożsamość potwierdzasz specjalnym certyfikatem/profilem zaufanym. Wszystko odbywa się gdzieś tam w sieci i jestem w stanie sobie wyobrazić, że ktoś kto w momencie tych wszystkich transformacji postanowił się odciąć, by nie zaprzątać sobie głowy, tym dziwnym internetowym światem, może się teraz nieźle zdziwić.

To między innymi dlatego czujemy presję. Bo jeśli już weszłaś do tego świata to wiesz, że co chwilę pojawiają się nowe narzędzia, które być może warto poznać i być z nimi na bieżąco.

Kiedy zaczęłam pisać swojego pierwszego bloga, gdzieś w 2006 roku, nikt nie mówił, że trzeba pisać pod SEO, używać odpowiednie frazy, tagi itp… Wtedy po prostu pisałam i nie narzekałam na brak zainteresowania moimi treściami. Dzisiaj tak łatwo już nie jest, bo konkurencja nie śpi, a nowo powstałe narzędzi, które teoretycznie powinny pomóc, jeśli ich nie znasz, podetną Ci skrzydła.

Przebodźcowanie zdominowało Twój świat

Więc czy to nie jest tak, że boisz się ciszy, bo jest oznaką marnowania czasu? Bo przecież mogłabyś podnieść kwalifikacje albo poszerzyć horyzonty i posłuchać ciekawego podcastu. Oglądając ulubiony serial, odpowiadasz na maile, komentarze, albo tworzysz grafiki, bo przecież bezczynne siedzenie na kanapie to strata czasu. Ostatnio poczułam zmęczenie materiału, ewidentne przebodźcowanie. Złapałam się na tym, że dla odmiany (zamiast kolejnego poradnika) mam ochotę przeczytać jakąś historię. Więc sięgnęłam po książkę, która niczego mnie nie uczyła, za to przenosiła do świata wyobraźni opowiadając czyjąś historię. Skłamałabym pisząc że to było fajne doświadczenie i miła odmiana. Za każdym razem, choć losy bohaterów mnie zaciekawiły, odczuwałam wyrzuty sumienia, że czytam coś co nie daje mi żadnej wartości merytorycznej. No i w sumie taka jest prawda. Tak, książka niczego mnie nie nauczyła, no może poza jednym – że nie potrafię odpoczywać i zwyczajnie się wyluzować.

Złote rady, by wrzucić na luz

Jeśli liczysz na złote rady, które pozwolą Ci się wyluzować, to niestety muszę Cię rozczarować. Nie ma tu złotego środka, czy drogi którą każdy z nas musi przejść. Pamiętaj, że każdy ma inne życie, inną pracę i obraca się w innym środowisku. Dlatego droga do tego, by umieć odpuścić i cieszyć się ciszą, dla każdego będzie inna, choć najpewniej musi się zacząć w tym samym miejscu. By unikać przebodźcowania, musisz zacząć tego chcieć. Sama jestem gdzieś na początku tej drogi i uprzedzam nie jest łatwo…

Do tej pory byłam tak przebodźcowana i przyzwyczajona do tego, że zawsze coś leci w tle, że trudno przyzwyczaić mi się do ciszy. Za każdym razem, gdy wychodzę na spacer walczę z samą sobą, by zamiast muzyki wsłuchać się w naturę. Nie jest łatwo zamiast audiobooka, wybrać śpiew ptaków.

Nie wierzysz? Sama spróbuj.

 

Po więcej z życia wziętych pogadanek, zapraszam na Youtube Instagram.

Joanna Malinowska

Milk tea hair – hitem wiosny 2022?

Milk tea hair, czyli kobieca i bardzo naturalna koloryzacja włosów, która ma szansę zostać hitem wiosny 2022. Jeśli się zastanawiasz jak właściwie wygląda kolor Milk tea hair, wyobraź sobie kubek z gorącą, parującą i aromatyczną herbatą z dodatkiem odrobiny mleka. To właśnie połączenie, które zainspirowało najnowszy trend w koloryzacji włosów.

Milk tea hair kolor naturty

Milk tea hair to naturalny odcień blondu przypominający herbatę z mlekiem. Jeśli marzy Ci się odświeżenie koloru, to być może ten jest właśnie dla Ciebie. Niewielka zmiana, która w moim odczuciu jest skierowana do dziewczyn, które cenią sobie klasyczny wygląd, niewymagający skomplikowanej pielęgnacji i częstego odświeżania koloru.

 

Czy Milk tea hair to kolor dla każdego?

I tak i nie. Po prostu wiele zależy od tego co lubisz, a jak wiesz, o gustach się po prostu nie dyskutuje. Z pewnością poleciłabym ten kolor osobie, która ceni sobie naturalny wygląd i nie lubi ekstrawagancji i szaleństw na głowie. Jak sama widzisz kolor jest mocno neutralny i powiedziałabym, że słowiański. Co za tym idzie, będzie pasował niemal każdej z nas, o ile oczywiście lubujemy się w tego typu kolorystyce.

Jedno jest pewne. Jeśli chcesz się wyróżnić z tłumu to ten kolor nie jest dla Ciebie. Za to świetnie odnajdą się w nim minimaliski i kobiety ceniące sobie naturalny look. Gdyby nie to, że lata temu sięgnęłam po swoją pierwszą farbę i skończyłam z żółtkiem na głowie, mogłabym się teraz szczycić naturalnym kolorem herbaty z mlekiem.

 

Z mojej perspektywy najważniejsze w tym trendzie jest to, że nie jest ukierunkowany do konkretnej grupy wiekowej. Więc bez względu na to ile masz lat, możesz być trendy i postawić na naturalny look. Taka koloryzacja nie wymaga skomplikowanych zabiegów fryzjerskich, które osłabiają włosy. Dzięki temu taka koloryzacja, nie niszczy tak bardzo włosów. Nie ma co też ukrywać, że włosy w kolorze herbaty z mlekiem, są dużo łatwiejsze w pielęgnacji, niż np. platynowy blond.

W poszukiwaniu inspiracji warto się udać na Instagram znanych i lubianych gwiazd i celebrytek. M.in Hailey Bieber przeszła metamorfozę i wybrała koloryzację zbliżoną do jej naturalnego koloru włosów. Moim zdaniem wygląda pięknie i kobieco w każdym kolorze włosów. Jednak trzeba przyznać, że natura wie co robi i w ciemniejszym odcieniu włosów, jej rysy stały się bardziej wyraziste.

Sporo inspiracji znajdziecie na Instagramie, ale również Pintereście. Szukajcie i zmieniajcie się na wiosnę.

 

Po więcej z życia wziętych pogadanek, zapraszam na Youtube Instagram.

Joanna Malinowska

Sposób na spierzchnięte usta – wersja eko

Sposobów na spierzchnięte usta, jest wiele. Tak samo jak wiele jest produktów, które mają nam pomóc, w pozbyciu się tego problemu. Lubię stawiać na sprawdzone produkty, dlatego podzielę się z Tobą dwoma balsamami, które jak dotąd sprawdzały mi się najlepiej.

 

Kultowy balsam na spierzchnięte usta

Myślę, że o balsamie Nuxe Reve de Miel Honey mogłaś już słyszeć. Swego czasu, w social medich było nim głośno. Na ten moment jego blask chyba nieco przygasł, ale działanie jak dla mnie, niezmiennie jest rewelacyjna.

najlepszy balsam do ust Nuxe Reve de Miel Honey

Dlaczego go lubię? Powodów jest kilka.

Po pierwsze działa i to dobrze. Zastosowanie tego balsamu na moje spierzchnięte usta daje natychmiastową ulgę. Do tego ma przyjemny miodowy zapach i skład który mnie zadowala.

 

Skład:

Cera Alba/Beeswax, Butyrospermum Parkii (Shea) Butter, Olus Oil/vegetable Oil, Lecithin, Behenoxy Dimethicone, Prunus Amygdalus Dulcis (Sweet Almond) Oil, Mel/Honey, Dimethicone, Caprylic/Capric Triglyceride, Citrus Grandis (Grapefruit) Peel Oil, Hydrogenated Vegetable Oil, Rosa Moschata Seed Oil, Tocopheryl Acetate, Tocopherol, Citrus Limon (Lemon) Peel Oil, Glyceryl Caprylate, Allantoin, Calendula Officinalis Flower Extract, Helianthus Annuus (Sunflower) Seed Oil, Propolis Extract, Citric Acid, Limonene, Citral, Linalool, Geraniol [N3103/A]

 

Nie żebym była super znawcą składów, ale są pewne składniki, których po prostu warto unikać i to staram się robić. Jeśli chcesz zerknąć na listę szkodliwych składników to zajrzyj TUTAJ, zajedziesz tam też fajną ściągę do pobrania.

Balsam zawiera miód i szlachetne olejki, dzięki czemu odżywia, regeneruje i chroni nawet najbardziej spierzchnięte usta. Konsystencja preparatu jest dość zwarta (kompletnie nie przypomina typowej wazeliny) ale jednocześnie aksamitna ze świeżą nutką grejpfruta. Watro dodać, że Nuxe Reve de Miel Honey zawiera co najmniej 78% składników pochodzenia naturalnego.

Balsam jest zamknięty w szklanym słoiczku, więc nakładamy go na usta palcem. Ja ze względów higienicznych mam ten balsam na stoliku nocnym i służy mi jako produkt regenerujący na noc.

Produkt jest dostępny online ale także w większości aptek.

 

Regenerujący balsam zero waste

Jeśli tak jak ja, próbujesz ograniczyć produkcję plastikowych śmieci, co niestety łatwe nie jest, to być może zainteresuje Cię balsam marki Laura Conti. Przyznam że wcześniej o tej marce nie słyszałam, a na balsam trafiłam przypadkiem w trakcie buszowania między półkami popularnych drogerii.

Produkt jest w 100% zero waste. Opakowanie jest wykonane z kartonu, a pomadkę zużywasz 😉 Nie sadziłam, że tak się da, ale jak widać na załączonych obrazkach -> Da się!

Produkt robi to co ma robić, czyli regeneruje spierzchnięte usta i ma bardzo dobry skład.

 

Skład:

Ricinus Communis Seed Oil, Cera Alba, Cocos Nucifera Oil, Hydrogenated Castor Oil, Stearyl Behenate, Cocoglycerides, Theobroma Cacao Seed Butter, Helianthus Annuus Seed Oil, Cetyl Palmitate, Isopropyl Myristate, Parfum, Amber Extract, Rosmarinus Officinalis, Leaf Extract, Tocopherol, [+/-] CI 19140

 

Z ciekawości zajrzałam na stronę producenta i znalazłam tam poniższą informację:

Laura Conti przejmuje się degradacją środowiska naturalnego i innymi zagrożeniami współczesnej cywilizacji, dlatego podjęliśmy bezkompromisową, radykalną decyzję o zostaniu w 100% biodegradowalną marką do 2024 roku!

 

Nie ukrywam, że to dla mnie ogromny plus i z chęcią przyjrzę się też innym produktom tej marki.

Ale żeby nie było tak różowo to ten produkt ma też swoje wady. Warto o nich wiedzieć przed decyzją o zakupie. Być może wady to dość duże słowo, bo dla mnie osobiście nie jest to problem, ale lepiej wiedzieć, niż nie wiedzieć.

Jako, że pomadka jest zero waste to nie zawiera też mechanizmu wykręcania jak w przypadku typowych (plastikowych) balsamów. Wraz ze zużyciem produktu, trzeba ją po prostu wycisnąć od spodu. Poza tym ze względu na papierowe opakowanie, konsystencja balsamu jest dość zwarta. By nie była zbyt twarda wystarczy ją na chwilę przyłożyć do ciepłych ust, bądź po prostu chuchnąć w nią kilka razy. Takie działanie sprawia, że aplikacja jest dla mnie zdecydowanie przyjemniejsza.

Mam już drugie opakowanie tego balsamu i muszę też dodać, że w ramach użytkowania, papierowe opakowanie, traci swój pierwotny wdzięk. Natomiast w żaden sposób nie wpływa to na jakość produktu.

 

Podsumowując

Od kilku miesięcy moi absolutni faworyci w walce ze spierzchniętymi ustami to te dwa balsamy. Natomiast jak przystało na typową kobietę, lubię poznawać nowe kosmetyki. Jak masz coś co świetnie Ci się sprawdza, pisz śmiało, tez chcę poznać tą perełkę.

 

Po więcej z życia wziętych pogadanek, zapraszam na Youtube Instagram.

Joanna Malinowska

error: Content is protected !!