Podkład Eveline Selfie Time

Podkład Eveline Cosmetics Selfie Time to nowość na rynku. Zgodnie z obietnicą producenta, podkład daje możliwość stopniowego krycia i działa niemal jak korektor, dzięki czemu ukrywa niedoskonałości cery. Poza tym lekka konsystencja dopasowuje się do skóry i zapewnia długotrwały makijaż. Dzięki składnikom pielęgnującym cera zyskuje perfekcyjny wygląd.

podkład Eveline selfie test

Podkład Eveline Selfie Time jest dostępny w sześciu odcieniach i ma standardową pojemność, czyli 30ml. Cena regularna w Hebe to 24,99 zł, a w Rossmannie 17,29 zł.

Kolorystyka podkładów

W moich zbiorach posiadam trzy kolory podkładu Eveline Selfie Time 03, 04, 05. Trzeba przyznać, że odcienie są ładne i dość żółte. Ja preferuję właśnie taką kolorystykę, ze względu na dość różowy koloryt cery, który niweluję za pomocą podkładów o żółtej pigmentacji.

podkład Eveline selfie swatche
kolory

Aplikacja podkładu

Oczywiście każdy ma swój ulubiony sposób aplikacji. Mi najlepiej sprawdza się gąbeczka, bo pomimo iż trochę zabiera z krycia, to zostawia najbardziej naturalny efekt. Dla mnie jest ważne by podkład nie tworzył maski na twarzy, tylko pięknie wtapiał się w skórę.

podkład Eveline selfie

Konsystencja podkładu jest kremowa, a sam podkład powinien nawilżać skórę. Takie gęste podkłady nakładane pędzelkiem źle u mnie wyglądają i bardzo ciężko uzyskać jednolitą, ładną strukturę na twarzy, bez zbędnych smug.

podkład Eveline selfie konsystencja

Producent zapewnia mocne krycie, które można budować. Produkt ma właściwości podkładu i korektora, więc sprawdźmy jak sobie poradzi z moją zaczerwienioną, pełną przebarwień i małych wyprysków, twarzą.

Pierwsza warstwa, nałożona gąbeczką, nie daje efektu pięknej nieskazitelnej cery, ale dość ładnie ujednolica koloryt twarzy. Natomiast druga zdecydowanie nadaje zdrowszy wygląd skóry. Nie powiedziałabym, że twarz jest gotowa do robienie selfie, bo dość mocno się świeci, ale trzeba przyznać, że jest dobrze.

podkład Eveline selfie jedna warstwa

Po nałożeniu pudru, bronzera i rozświetlacz, twarz nabiera innego wyglądu. Nie przepadam za ciężkim intensywnym makijażem, dlatego ważne jest dla mnie to by makijaż w odbiorze był lekki i świeży, co udało się uzyskać z podkładem Eveline Cosmetics Selfie Time.

podkład Eveline selfie zbliżenie

Podkład Eveline Selfie Time daje dobre pierwsze wrażenie i nadzieję na ładny makijaż który, pięknie utrzyma się przez cały dzień.

podkład Eveline selfie makijaż

Niestety kilka godzin później, twarz się mocno wyświeca i nie jest już tak ładnie i świeżo. Mam trudną mieszaną cerę w kierunku do tłustej i jak widać na zdjęciu, to nie jest podkład dla mnie.

podkład Eveline selfie po kilku godzinach

Podsumowanie podkład Eveline Selfie Time

Choć pierwsze wrażenie o podkładzie może być bardzo pozytywne, niestety już po godzinie czar pryska. Eveline Selfie Time ma też wady, a właściwie jedną zasadniczą… Szybko się wyświeca, nie tylko w strefie T, ale na całej twarzy, przez co wygląda dość ciężko.

To nie jest podkład dla każdego. Jeśli posiadasz cerę tłustą albo mieszaną, możesz się spodziewać, że podkład spłynie Ci z twarzy szybciej niż myślisz.

Dobra wiadomość jest taka, że jeśli masz cerę suchą, to może być Twój hit! Bo po nałożeniu podkład wygląda bardzo zdrowo i promiennie, a do tego wszystkiego, daje uczucie nawilżenia skóry.

Jeśli próbowałaś już ten podkład na swojej twarzy, zostaw komentarz i podziel się swoją opinią. Jestem ciekawa, jak Eveline Selfie Time sprawdza się u Was.

 

Przeczytaj również JAKI NAPRAWDĘ JEST PODKŁAD ESTEE LAUDER DOUBLE WEAR

 

Buziaki i do zobaczenia na Instagramie oraz YouTube ❤️

Joanna Malinowska

Konturowanie twarzy – czyli jak wysmuklić twarz

O konturowaniu twarzy usłyszeliśmy kilka lat temu. To była wielka rewolucja, która trwa nadal. Nagle okazało się, że za pomocą kilku kosmetyków można wysmuklić twarz. Już sama nie pamiętam jak się to wszystko zaczęło, ale gdybym miała wskazać królową konturowania, to bez chwili zastanowienia wymieniła bym Kim Kardashian. To ona pokazuje jak bardzo można zmienić swoją twarz za pomocą kilku kosmetyków.

Konturowanie twarzy to cenna umiejętność, która nie musi być czasochłonna, a jednocześnie potrafi odmienić naszą twarz. Dlatego, nie daj sobie wmówić, że to trudna sztuka, zarezerwowana tylko dla makijażystów. Poznaj kilka podstawowych trików, dzięki którym Twoja twarz nabierze trójwymiarowości i trochę się wysmukli.

Na początek warto wiedzieć, że produkty do konturowania można podzielić na mokre i suche.

Konturowanie na sucho

konturowanie na sucho

Konturowanie na sucho to zdecydowania moja ulubiona metoda. Dla mnie jest najszybsza i najrzadziej udaje mi się coś popsuć.
Natomiast nie sugeruj się tym. Pamiętaj, że lepiej przetestować obie metody na własnej skórze i wybrać tę najlepszą.

Kluczem do sukcesu jest umiar. Pamiętaj że i mniej tym lepiej. Nawet jeśli bardzo się spieszysz nie nabieraj od razu dużej ilości produktu, bo to spowoduje powstanie plam na skórze, a jestem pewna, że nie takiego efektu oczekujesz.

Delikatnie nabierz sypki produkt na pędzel i wpracuj go w skórę. Wystarczy naprawdę niewielka ilość kosmetyku, ale umiejętnie nałożona, a finalny efekt będzie bardziej subtelny i naturalny. Nie bój się popracować pędzlem chwilę dłużej, bo właśnie wpracowanie produktu w skórę daje najlepszy efekt. Więcej na ten temat znajdziesz tutaj: https://allegro.pl/strefa/uroda

Konturowanie na mokro

konturowanie na mokro

Konturowanie na mokro z mojej perspektywy wymaga już większych umiejętności. Oczywiście pewnie znajdą się głosy osób, które uwielbiają tę metodę, ale mi wciąż sprawia wiele kłopotów.
Do konturowania na mokro stosuje się kremowe produkty, czyli o tak zwanej mokrej konsystencji.

Dla kogo jest ta metoda? Moim zdaniem jest przeznaczona dla każdego, ale ja poleciłabym ją głównie dla osób, które mają suchą skórę i walczą z wystającymi skórkami, albo niedoskonałościami. Stosowanie mokrych produktów, daje bardziej naturalny efekt i zdecydowanie rzadziej zdarza się powstawanie plam na skórze.

Kluczowy jest odpowiedni dobór kolorów. Pamiętaj, że makijaż ma nas upiększać. Dlatego zwróć na to szczególną uwagę. Więcej na ten temat znajdziecie tutaj: https://allegro.pl/strefa/uroda/

Jaki bronzer – ciepły czy zimny?

Mój trick dotyczący bronzera, który przekazała mi pewna zaprzyjaźniona makijażystka, dotyczy mieszania kolorów.
Kiedyś sądziłam, że bronzer powinien być ciepły albo zimy w zależności od typu cery. Dlatego małym zaskoczeniem była dla mnie informacja, że bronzerami można się bawić trochę jak cieniami i mieszać ze sobą ciepły z zimnym.

Oczywiście to nie musi się sprawdzić każdemu, ale w moim przypadku daje fajny naturalny efekt trójwymiarowości.

Jakich kosmetyków użyć do konturowania twarzy?

produkty do konturowania

Konturowanie to nie tylko bronzer, ale także rozświetlacz, korektor i róż. Ja nie lubię mocno widocznego konturowania, ale to wynika z tego, że mój makijaż zazwyczaj jest dość delikatny.

konturowanie twarzy

Na zdjęciu możesz zobaczyć różnicę. Po prawej stronie widzisz twarz bez konturowania, a po lewej subtelnie wysmuklona twarz. Niby mała rzecz, a robi delikatną różnicę.

Jestem ciekawa czy konturujesz twarz podczas makijażu i jaki masz ulubiony produkt, który Cię nie zawiódł.

 

Po więcej z życia wziętych pogadanek, zapraszam na Youtube Instagram.

Joanna Malinowska

Dokąd zmierza Instagram – jak działa i co się zmieniło w ostatnim czasie

Instagram to duże medium społecznościowe, które pochłonęło do tego stopnia, że już niemal każdy z nas posiada tam konto. Co gorsze spędzamy tam nawet kilka godzin dziennie!

Sama swoje konto prowadzę już od 5 lat, więc mam spore doświadczenie w tej kwestii. Włożyłam w to medium ogrom pracy i pieniędzy. A wszystko po to by moje konto wyglądało tak, a nie inaczej. Dawny Instagram kojarzył mi się z fajną społecznością, ale dzisiaj to już chyba przeszłość.

Co się zmieniło?

Instagram nie działa już według starych zasad. Regularne aktualizacje sprawiają, że już chyba nikt nie nadąża za ciągłymi zmianami.

Kiedyś wystarczyło wrzucić zdjęcie i ono wyświetlało się odbiorcom. Dzisiaj to Instagram decyduje komu się pokarzemy, a komu nie.
No i dla mnie to jest właśnie ta największa i trochę zaporowa zmiana. Bo co zrobić żeby Instagram chciała pokazać moje zdjęcie moim odbiorcom?

Jak działają hasztagi

Hasztagi – czarodziejski znacznik, który powoduje, że nasze zdjęcie pojawia się pod konkretnym hasztahiem, np. #sukienka. To ma pomóc w wyszukiwaniu konkretnych treści. Tylko czy aby na pewno tak działa?

Dodawanie hasztagów może być zgubne i warto o tym wiedzieć.
Jeśli dodajesz hasztagi zgodnie z zasadami Instagrama to powinny przynieść Ci same korzyści, ale to niestety nie jest takie proste

Istnieje lista hasztagów które są zbanowane, czyli są na tak zwanej czarnej liście i ich używanie powoduje, że jesteście niestety nie widoczni. Efekt? Twoje piękne zdjęcie nie wyświetla się pod hasztagami, które tak skrupulatnie dobierałeś do swojego cudownego zdjęcia.

Ogólnie ktoś może powiedzieć, że co to za problem, po prostu nie używaj zakazanych hasztagów. A no problem jest taki, że lista hasztagów jest płynna i choć słowo, które z naszej perspektywy jest niegroźne, dla Instagrama niestety może być.

Przykład?
Dajmy na to: #boho #brain #like #ig
Ja akurat nie wiążę tych słów z niczym złym i nie wpadłabym na to, że używanie tych ich spowoduje, że mój profil stanie się jeszcze bardziej niewidoczny…

Dodam jeszcze, że te pozycje są zbanowane na dzień dzisiejszy. Co oznacza, że jutro te słowa mogą być już dozwolone. Prawa Instagrama… :/
Wychodzi więc na to, że weryfikacji powinniśmy dokonowyać za każdym razem przed dodaniem nowego zdjęcia, by nie narazić się na shadowbana.

instagram

Dla ułatwienia można też skorzystać z aplikacji i stron ułatwiających taką weryfikację np. Hasztagban, ale oczywiście trzeba o tym pamiętać i znaleźć na to czas. Dodam tylko, że takich stron i aplikacji jest całkiem sporo, ja akurat jeśli sprawdzam hasztagi to zazwyczaj za pomocą tej stronki. Prawda jest jednak taka, że rzadko o tym pamiętam i po prostu zazwyczaj tego nie robię.

Czy Instagram widzi wszystko?

Cóż z pewnością Instagram widzi dużo 😉 Czyli ja, zabiegany człowiek, który chce sobie usprawnić pracę, korzystający z aplikacji do planowania postów, obcinam sobie zasięgi.
Nie wiem na ile to prawda, ale ponoć IG widzi wszelkie działania na zasadzie kopiuj wklej. Czyli nawet jeśli chcesz sobie ułatwić życie i piszesz post na komputerze, a potem wysyłasz go sobie na maila i potem kopiujesz treść i post gotowy, to też obcinasz zasięgi. Bo takie działania są traktowane jako mechaniczne, a wszelkie działania botów są blokowane.

Osobiście akurat w tę teorię nie wierzę i korzystam z aplikacji Preview, bo ułatwia mi życie i pozwala zaplanować posty z wyprzedzeniem. Jeśli dbasz o estetykę swojego profilu, to z pewnością ma dla Ciebie znaczenie kolejność poszczególnych zdjęć. Feed profilu powinien być spójny, a za pomocą tej aplikacji łatwiej mi to ogarnąć. Jest to o tyle fajne, że mogę sobie zaplanować również treść publikowanego posta i potem go tylko wyeksporować. Jedyne o co dbam, to to by hasztagi nie były identyczne pod każdym zdjęciem. Pilnuję by były różne i nawiązywały treścią do zdjęcia.

Instagram nas ogranicza

To już nie jest tak jak było kiedyś. Właśnie ta ilość nakazów i zakazów powoduje, że coraz mniej czasu poświęcamy ludziom, którzy stoją za poszczególnymi profilami. A wszystko dlatego, że coraz więcej czasu musimy poświęcać na weryfikację treści które publikujemy. Ograniczenia dotyczą nie tylko poszczególnych hasztagów, ale również ich ilości i kolejności. Do tego dochodzą ograniczenia w postaci ilości lajków jakie możecie zostawić pod zdjęciami w ciągu godziny, a także komentarzy.

Serio? No po prostu zaczyna to być jakaś aplikacja reżimowa, która nie tylko decyduje co mam zobaczyć, ale też co mogę skomentować i polajkować. No bo wiadomo, są ograniczenia więc trzeba się dobrze zastanowić czy na pewno chcę zostawić komentarz, czy serduszko, pod danym zdjęciem…

Ehhh… Tęsknię za dawnym IG i swobodą którą dawał.

Dokąd zmierza Instagram?

Czuję się zdezorientowana ciągłymi zmianami, bo już sama nie jestem pewna jak działa Instagram. Jedno wiem na pewno, ogranicza naszą swobodę publikacji i zaangażowania pod zdjęciami.
Po tylu latach pracy włożonej w to medium czuję się oszukana i zniesmaczona.

Instagramie dokąd zmierzasz?

 

Po więcej z życia wziętych pogadanek, zapraszam na Youtube Instagram.

Joanna Malinowska

Co warto kupić w Niemczech

Co warto kupić w Niemczech? O zakupach w Niemczech słyszymy całkiem sporo. Usługi w tym kraju, typu fryzjer, mechanik, itp. są dość drogie. Za to jest sporo rzeczy, które po prostu warto kupić w Niemczech.

Co najczęściej kupujemy w Niemczech?

Do takich rzeczy bezwzględnie należy niemiecka chemia. Wszelkiego rodzaju proszki słyną z lepszej jakości, więc Polacy chętnie je kupują. Sama przywiozłam ogromny proszek do prania i kilka odplamiaczy, ale dzisiaj skupimy się na innych produktach.
Żele pod prysznic, szampony, balsamy itp. też mają niższe ceny niż w Polsce, dlatego zawsze jak wyjeżdżam do Niemiec robię sobie małe zapasy.

Co warto kupić w Niemczech?

Produkty Balea

Tym razem bardzo się ograniczyłam, bo jako blogerka zdecydowanie nie narzekam na niedobór kosmetyków. Jako, że bardzo lubię pachnące żele Balea, musiałam zajrzeć do sklepy DM i kupiłam sobie trzy poniższe zapachy.

Potwierdzam, pachną obłędnie i kosztują grosze, bo 0,55€.

Z firmy Balea kupiłam trzy suche szampony. Każdy inny, więc będzie co testować. Lubię suche szampony, więc liczę, że i te mnie nie zawiodą.
Cena, to zawrotne 1,95 €

Nie jestem fanką mgiełek. Są ok. ale jednak wolę używać perfumy. Mimo to z czystej ciekawości kupiłam również mgiełkę do ciała z edycji limitowanej.
Cena to jedyne 1,95 €. Żal było nie wziąć zwłaszcza, że zapach jest przyjemny i orzeźwiający, a latem w sumie takie lekkie zapachy lepiej się sprawdzają, niż ciężkie perfumy.

Produkty do makijażu

Nie byłabym sobą gdybym nie kupiła też czegoś makijażowego. Gąbeczek nigdy za wiele, więc kupiłam kolejną. Ta jest w kolorze szarym, z jednej strony skośno ścięta. Ebelin jest do linia produktów makijażowych sklepu DM. Mam już w swojej kolekcji jeden pędzelek do blendowania, teraz do kolekcji doszła jeszcze ta oto gąbeczka.
Cena 2,45 €

Moje brwi nie mają idealnego kształtu, więc codziennie nadaję im odpowiedni kształt. Mam kilka ulubionych produktów do brwi, ale prawda jest taka, że lubię je zmieniać i testować kolejne. Tą kredkę polecała kiedyś Mirella na swoim kanale i uznałam, że sprawdzę ją również ja 😉
To kredka Catrice w kolorze 030 Dark, bardzo precyzyjna, ale dość miękka, więc chyba nie będzie zbyt wydajna.
Cena 2,95 €

Buszując między pułkami natknęłam się na nowości marki Catrice i nie mogłam przejść obojętnie obok tego bronzera. Testowałam go już kilka razy i zdecydowanie trafia na listę moich ulubieńców.
Cena 4,95 €

W komatycznych nowościach znalazła się też poniższa pomadka firmy L’Oréal

Mój kolor to 820. Na ustach wygląda bardzo ładnie, bo to zbliżony kolor moich ust, tylko bardziej intensywny. Pomadka tania nie była, ale bardzo się cieszę z jej zakupu, bo naprawdę świetnie się ją nosi na ustach.
Cena 9,95 €

Produkty do pielęgnacji

Już niemal na koniec coś nawilżającego. Balsam do ust Blistex. Mega nawilżający o delikatnym przyjemnym zapachu. Uwielbiam tą pomadkę i z pewnością zagości w mojej torebce już na stałe.
Cena 1,25 €

Żeby nikt nie powiedział, że jestem najgorszą żoną świata.
Uciszając gromki śmiech, na swoją obronę powiem tylko, że mój mąż należy do tych, którzy niczego nigdy nie potrzebują 😉
Ten typ tak ma i nawet na ten mini kremik nie zareagował zbyt entuzjastycznie 😉
Cena – nie mam pojęcia hahaha

To już wszystkie kosmetyczne zdobycze. Nie jest tego dużo, bo warto zachować w tym wszystkim rozsądek.
Jeśli masz jakieś sprawdzone produkty daj znać co warto kupić w Niemczech. Pewnie będę tam znowu za rok, więc może coś podpatrzę.

A tymczasem do następnego :*


Nie zapomnijcie zajrzeć na Instagram i YouTube, tam też sporo się dzieje 😉

Joanna Malinowska

RELAN – czy tabletka pomoże w depresji?

Kiedy słyszysz słowo depresja od razu następuje etap zaprzeczenia. Nie, mnie to nie dotyczy. Przecież depresja dotyka tylko osoby słabe. Wszystko u mnie ok. mam tylko chwilowy spadek formy.
Możliwe że tak właśnie jest i wystarczy trochę odpocząć, nabrać sił, by znowu działać na pełnych obrotach. Ale jeśli możesz sobie pomóc w naturalny sposób, to właściwie czemu nie?

Powód do wstydu

Do dzisiaj pamiętam jak kiedyś zaproponowałam przyjaciółce, by wybrała się do lekarza. Od miesięcy chodziła jak struta, bez energii do życia i ze zwieszoną głową.

Obraziła się.

No bo przecież jak mogłam zasugerować, że ma jakiś problem. Ma. I myślę że nadal sobie z nim nie poradziła, ale brakuje jej odwagi by sobie pomóc.

Pierwszy krok

Najważniejsze to przyznać przed sobą, że problem jest. Bo jeśli dostrzegasz, że czujesz się rozdrażniona, masz częste wahania nastroju, dopada Cię wielotygodniowa niemoc i bezsilność, to sygnał, że coś jest nie tak.

Przede wszystkim nie czekaj aż sytuacja zajdzie za daleko. Jeśli czujesz się osłabiona, a entuzjazm gdzieś opadł, to nie czas by od razu sięgać po antydepresanty, ale najlepszy na pierwszy krok. Właśnie wtedy warto sięgnąć po odpowiedni suplement diety, taki jak Relan. Nikt nie musi wiedzieć, że masz gorsze dni, ważne, że Ty o tym wiesz i masz świadomość, że możesz sobie pomóc.

Oczywiście długotrwały spadek mocy nie zawsze oznacza depresję, ale jeśli czujesz, że sytuacja wymyka Ci się spod kontroli, wybierz się do lekarza i opowiedz o swoich odczuciach. Nie wstydź się, lekarz jest po to żeby Ci pomóc, a nie oceniać.

Tabletka szczęścia

Czy naprawdę jedna tabletka może odmienić Twoje życie?
Jedna raczej nie 😉 Ale odpowiednia suplementacja pomoże poprawić Twoje samopoczucie.

Relan

Dlaczego Relan?

Wygrał rozsądek i dobry skład, gdyż Relan zawiera tylko standaryzowane ekstrakty. Kompleksowy zestaw naturalnych składników koi nerwy, zwalcza stres i poprawia nastrój.

Relan to produkt wegański, który nie zawiera w sobie sztucznych składników i jest robiony według zasad Clean Label. Do tego ten zaskakujący skład, czyli:

  • ekstrakt z skórki słodkiej pomarańczy (20% limonen) – Serenzo TM
  • ekstrakt z korzenia żeń-szenia koreańskiego (5% ginsenozydów)
  • witamina B6
  • ekstrakt z korzenia i liści witanii ospałej (10% glikozydów witanolidowych, 32% oligosacharydów) Sensoril ®
  • ekstrakt z ziela dziurawca zwyczajnego (0,3% hypercyny)
  • niacyna (witamina B3, witamina PP)
  • ekstrakt z kwiatu rumianku pospolitego (5% apigeniny)
  • ekstrakt z słupków szafranu (3% krocyny) – Saffr’Activ®.

Oznaczenie [%] to nic innego, jak procentowa zawartość substancji aktywnych, jakich możesz się spodziewać w poszczególnych składnikach. Być może nie wiesz, ale to właśnie ich zawartości czyni suplement skutecznym.

skład Relan

Podsumowując:

Relan to naturalny antydepresant, który ma niwelować skutki depresji, stresu i złego samopoczucia. Mieszanka precyzyjnie dobranych i niezwykle skutecznych ekstraktów roślinnych ma też inne działania:
– polepsza komfort snu,
– poprawia pamięć i koncentrację,
– pozytywnie działa na serce.

Dziękuję, że dotarłaś do końca tego tekstu. Wiem, że depresja to nie jest łatwy temat, ale prawda jest taka, że dotyka coraz większej ilości ludzi i to w różnym wieku. Nie bójmy się szukać pomocy i walczyć o lepszy stan naszego ducha. Nie bójmy się też pomóc najbliższym gdy widzimy, że ich świat nabrał czarnych barw.

Do następnego, a póki co tradycyjnie zapraszam na codzienną dawkę stories. Instagram to chyba mój drugi dom 😉

Joanna Malinowska

Mieszkanie urządzone w minimalistycznym stylu

Mieszkanie urządzone w minimalistycznym stylu, to dokładnie to czego chciałam.

To był trudny remont, bo wykonany na odległość, ale o tym można było przeczytać Tutaj.

Dzisiaj zapraszam Cię, na dużą dawkę zdjęć, a może nawet inspiracji. Tylko proszę bądź łaskawa, bo to dopiero początek drogi do uzyskania przyjemnego dla oka wnętrza.

Ok. wstęp mamy już za sobą, to przejdźmy do konkretów 😉

Kuchnia

Mieszkanie jest niewielkie, ale myślę, że zaplanowane rozmieszczanie dobrze się u nas sprawdzi. Kuchnia, serce każdego domu jest dość chłodna i minimalistyczna. Dominuje biel, szarość i czerń. 

Łazienka

Łazienka w bloku ma mocno ograniczone możliwości. Ta jest naprawdę malutka, ale za to w miarę ustawna, więc chyba nie ma co narzekać, bo mogło być gorzej 😉

łazienka

 

Łazienka, podobnie jak kuchnia jest dość minimalistyczna, choć już nie w szarościach. Początkowo chciałam i tutaj zastosować chłodne kolory, dominujące w całym mieszkaniu, ale jednak zamiłowanie do drewna wygrało.

 
lazienka
 

Przedpokój

Jasny przedpokój z dużą szafą, jeszcze bardziej rozświetla tą przestrzeń i optycznie ją powiększa. Nie byłam pewna jakie wybrać drzwi, ale teraz już wiem, że to był dobry wybór.

 

Salon

Salon, czyli miejsce wypoczynku i rodzinnego spędzania czasu, powinien być wygodny, ale też efektowny. Dla mnie ważne było to by oprócz telewizora i kanapy z funkcją spania, było też miejsce do zjedzenia wspólnych posiłków. Kuchnia z pewnością by nas nie pomieściła 😉

 
 

Ważny był również ten fotel, który z sentymentu musiał się tu znaleźć, ale jest to też bezwzględnie najwygodniejsze miejsce do siedzenia.

  

Poza tym salon musi też dobrze wyglądać i być reprezentatywny. Nie lubię zbyt dużej ilości bibelotów, bo dla mnie to zwyczajne łapacze kurzu. Mimo to wiem, że dekoracje są ważne bo nadają charakter wnętrzu. 

 

Póki co najbardziej charakterystyczne i dekoracyjne miejsce, to ściana nad kanapą, na której zawisły plakaty od Desenio. Kocham rośliny, ale w mieszkaniu w którym nie mieszkacie, a bywacie, raczej nic nie przeżyje. Dlatego właśnie zdecydowałam się na kwiaty w ramkach. Dzięki temu, wnętrze nie jest już takie zimne. Sześć plakatów, w różnych ramkach tworzą spójną całość. Moje plakaty to Pink Peonies No1, Pink Peonies No2, Rose Balloon, In Your Life, Rose Skirt, Flower Dream.

Nad stolikiem kawowym też sporo myślałam i ostatecznie zdecydowałam się na okrągły w kolorze jasnego dębu ze sklepu Edinos. Myślę, że jest minimalistyczny i nowoczesny, ale jednak ociepla to wnętrze. Wstępnie myślałam o szklanym, ale wtedy byłoby zbyt chłodno i sterylnie.

edinos

Sypialnia

Sypialnia jest kontynuacją pozostałych pomieszczeń. Starałam się by wszystko pasowało do siebie stylem i kolorami. Brakuje tu ciepła i przytulnych kolorowych poduszek, ale na to przyjdzie jeszcze czas. Są tutaj tylko dwa elementy dekoracji, minimalistyczny czarny żyrandol oraz plakaty Deseno również w motywie kwiatowym (Lasting Flowers, Delicate Flowers, Radiant Flowers)

 sypialnia

Wiem, że jeszcze sporo rzeczy brakuje i trzeba tu włożyć jeszcze sporo pracy i pieniędzy, by dopracować styl tego mieszkania. Tyle, że mi się nie spieszy, wolę pewne rzeczy przemyśleć na spokojnie, niż podjąć pochopne decyzje.
Jeśli masz chwilę zapraszam na filmik w którym oprowadzę Cię po mieszkaniu i pokażę trochę więcej. Zdjęcia są urokliwe, ale nie pokażą tego co jest za kulisami 😉

Po więcej z życia wziętych pogadanek, zapraszam na Youtube Instagram.

Joanna Malinowska

error: Content is protected !!